Bardzo proste ciasto ze śliwkami
„ (…) Żeby w domu było miło, tak, tak, tak
,Żeby coś dobrego było, tak, tak, tak,
By pachniało wakacjami, tak, tak, tak,
Zrobię ciasto ze śliwkami, tak, tak, tak (…)”
„ (…) Żeby w domu było miło, tak, tak, tak
,Żeby coś dobrego było, tak, tak, tak,
By pachniało wakacjami, tak, tak, tak,
Zrobię ciasto ze śliwkami, tak, tak, tak (…)”
Na swoim balkonie staram się co roku mieć chociaż kilka krzaczków lawendy. To wiecznie zielone krzewy o wonnym zapachu rodem z południa Europy. Najbardziej lubię te fioletowe, choć mogą mieć białe i błękitne zabarwienie. Najpiękniej wyglądają w dużych skupiskach, polach, jak w najbardziej znanej lawendowej krainie - Prowansji.
Nooooo, nie spodziewałam się aż takich wrażeń po „Sklepiku z niespodzianką. Adela” Katarzyny Michalak. O ile, o pierwszej części można powiedzieć, ze jest pogodna, mimo kłopotów nękających główną bohaterkę, to mam wrażenie, że ilość dramatycznych wydarzeń w drugiej części wręcz przytłacza.
Dzisiaj coś dla dorosłych. Jesień zbliża się do nas wielkimi krokami a wraz z nią słota chłód i jesienne pociąganie nosem. Jest jeszcze czas, żeby sporządzić domową miksturę, która jeśli nie wyleczy z przeziębienia, to chociaż poprawi humor i rozgrzeje w ponury jesienny wieczór. Procedura od składników do kieliszka trwa około dwóch miesięcy więc spieszyć się trzeba, żeby zdążyć przed listopadowym chłodem.
Lubię gotować, pod warunkiem, że nie muszę. A muszę i to codziennie, bo pomimo, tego, że moje pociechy zjadają obiady w szkole i w przedszkolu, to wchodzą do domu z pytaniem „co dzisiaj na obiad?” Chyba najbardziej nie lubię wymyślać menu. Samo pichcenie potem, to już czysta przyjemność.