18Lip2016

Kiedy moja córka wraca z jakiegoś dłuższego wyjazdu, staram się przygotować dla niej coś wyjątkowego do jedzenia. Może to być coś, co szczególnie lubi, lub coś, co będzie dla niej niespodzianką. Nie inaczej było w przypadku tegorocznego powrotu z obozu sportowego.


Młody ugotowany bób, to jest to, co tygrysy lubią najbardziej. Zwłaszcza taki gorący parzący w palce, który moja rodzina pochłania bez obierania ze skórki. Moją tegoroczną niespodziankę oparłam na tym właśnie warzywie. Zrobiłam lekką sałatkę z tuńczykiem z naszym ulubionym musztardowo miodowym sosem. Moja córka mlasnęła z uznaniem i oceniała sałatkę 10 na 10.


Składniki:
0,5kg bobu
1 świeża papryka
cebuli dymka
20 migdałów
puszka tuńczyka w oleju
1 duży pomidor
listki bazylii

więcej»
15Lip2016

Wczoraj przeczytałam artykuł o rodzicach, którzy pakując dziecko na obóz lub kolonie 1/3 walizki wypełniają słodyczami. Mają chyba nadzieję, że ich pociecha każdego dnia będzie sobie dozowała słodycze delektując się ich smakiem. Obozowa proza życia będzie chyba inna. Słodycze z domu znikną z walizki w trzy dni, dziecko nic na stołówce jeść nie będzie chciało a pieniądze wyda na dodatkowe porcje cukru.


Nie jestem zwolennikiem całkowitego zakazu słodyczy. Sama lubię zjeść dobre ciacho lub czekoladę. Wydaje mi się, że dzieci, które w domu nie jedzą słodyczy rzucają się na nie bez opamiętania, kiedy rodziców nie ma w pobliżu. Przegięcie w drugą stronę też nie jest wskazane. Do szkół chodzą potem dzieci, które nie są w stanie bez zadyszki wejść na czwarte piętro w bloku.


Na fali tych przemyśleń z pomocą mojego synka zrobiłam zdrowe batoniki. Zasada ich przygotowania jest podobna do owsianych ciasteczek. Zamiast płatków owsianych dodajemy ugotowaną kaszę jaglaną, której wartości prozdrowotnych nikomu już chyba rekomendować nie trzeba.


Przepis pochodzi z www.mamdziecko.interia.pl


Składniki:
180g kaszy jaglanej
400ml mleka
150g suszonej żurawiny
50g pestek słonecznika

więcej»

Jednym z najbardziej popularnych grzybów na samym początku lata są kurki, zwane również kurką żółtą, pieprzykiem jadalnym, lisicą, kurkiem, pieprznikiem pospolitym. Występuje praktycznie na całym świecie (poza Antarktydą) i co ciekawe, na jego liczebność nie wpływa zbieranie owocników przez grzybiarzy. Kurki rosną w lasach liściastych i iglastych, często na piaszczystych, kwaśnych glebach. Znaleźć je można pod świerkami pośród mchów ale bardzo ceni sobie wolność. Dotychczasowe próby uprawy tego gatunku zakończyły się niepowodzeniem.


Ci którzy podróżują przez Polskę spotykają przy drogach grzybiarzy sprzedających kurki prosto z lasu. Ja nie zaopatruję się w takich miejscach. Ale kiedy pojawiają się w sklepach często daję się na nie skusić. Dziś pierwsza tegoroczna propozycja z kurkami: razowy makaron z cukinią i kurkami w śmietanowym sosie.


Składniki:
200g makaronu razowego
150g kurek
pół cukinii
2 ząbki czosnku
3 łyżki masła
150ml śmietanki
sól, pieprz
2 łyżki posiekanego szczypiorku

więcej»

Ostatnio wpadła mi w ręce książka Justyny Bednarek „Niesamowite przygody dziesięciu skarpetek (czterech prawych i sześciu lewych)". Zaintrygował mnie jej tytuł, ponieważ jak większość gospodyń, ja również podejrzewałam moją pralkę o pożeranie skarpetek. Zastanawiam się tylko czasem dlaczego po jednej z każdej pary. Nigdy nie zaginęły obie skarpetki. Przeczytałam i pozornie wszystko się wyjaśniło. Nasze zagubione skarpetki rozpoczynają swoje nowe życie uciekając z kosza na brudną bieliznę i łazienki przez dziurę pod pralką. Znudzone, zmęczone, zniechęcone, stłamszone postanawiają coś zmienić. W zależności od charakteru i tego czego potrzebują trafiają do miasta, na łąkę lub w inne miejsca gdzie życie otwiera przed nimi inne nęcące perspektywy i rzuca w wir przygód.


Świat w książce to obraz nieskrepowanej dziecięcej wyobraźni. Kolorowe skarpetki z różnych materiałów zostają politykami, gwiazdami filmowymi, kwiatkami, bohaterskimi obrońcami uciśnionych. Opowieści napisane są prostym językiem, trafiającym już do przedszkolnego słuchacza. Przeczytamy opowieść w stylu kryminału, komedii czy sensacji nawet z elementami horroru. Każda z nich również porusza inną ważną kwestię z otaczającego nas świata. Dzieci, wbrew pozorom, sporo wiedzą i rozumieją. Obserwują otaczający je świat i na swój sposób go sobie tłumaczą. Widzą przepychanki polityków, tak zwane gwiazdy show-biznesu, wiedzą, ze dzieci chorują i cierpią, uczymy je, również że trzeba pomagać.

więcej»

„Mamo, zjadłabym coś słodkiego" – jęczy moja starsza latorośl. Rok szkolny skończony i nagle nic nie trzeba. Nie ma lekcji, lektur, kartkówek, testów. Projekt roku, który dręczył nas przez dziesięć miesięcy, jest już przeszłością. Słowem – nuda. „To sobie zrób" – odpowiadam znad żelazka. Nie znoszę prasowania a rosnąca sterta prania zawsze wprawia mnie w ponury nastrój. „Jak to sama???"


W ten oto sposób powstały mini sakiewki z ciasta francuskiego z owocami. Błyskawiczne, łatwe i zaskakująco smaczne. Można je również zrobić, kiedy goście „uszczęśliwią" nas niespodziewaną wizytą. Smakują równie dobrze ciepłe, prosto z pieca, jak i po ostudzeniu. Wystarczy kilka składników i honor gospodyni uratowany.


Składniki:
1 paczka ciasta francuskiego
9 truskawek
18 kostek białej czekolady
3 łyżki mleka
2 łyżki brązowego cukru
cukier puder

więcej»
© DomowyPatchwork - All Rights Reserved.

mapa strony