1 stycznia – najkrótszy dzień w roku, bo poranek zaczyna koło południa. No chyba że spędziliśmy Sylwestra dbając o wątrobę i głowę i po wypiciu noworocznego toastu udaliśmy się na zasłużony wypoczynek. Dla większości z nas jest to jednak dzień leniwy, zaspany i skłaniający raczej do drzemki lub książki i kocyka niż to jakiejś aktywności.
Gorzej, jeśli już od 7:30 rano, biegają w piżamach dwie młode wyspane ale głodne istoty. Trzeba wstać, obudzić się wiadrem kawy i zmontować przyzwoite śniadanie. Potem włączamy dzieciom bajkę i udajemy, że nas nie ma, zapadając w letarg. Niestety zwykle ilość niewykorzystanej energii w ciele młodego człowieka jest odwrotnie proporcjonalna do zasobów tolerancji dla „zmęczonych" rodziców. Coś więc zrobić trzeba.
Moje dzieci maksimum wytrzymałości w stanie spoczynku osiągnęły po obiedzie. Ponieważ łyżwy i basen, ze względów oczywistych, nie wchodziły w grę, postanowiliśmy pójść na spacer. To znaczy ja postanowiłam, ponieważ głowa rodziny stanowczo odmówiła wyjścia domu.
Przypomniało mi się, że od jesieni w parku w Wilanowie można obejrzeć Królewski Ogród Światła. Wybraliśmy się więc na mroźny wieczorny spacer do Wilanowa.
Było pięknie. Tysiące kolorowych lampek tworzą tajemniczy ogród, w którym można się poczuć jak Alicja w Krainie Czarów. Już na dziedzińcu można zrobić sobie zdjęcie w królewskiej złotej karocy i spróbować usłyszeć krople światła spadające z ogromnej świetlnej fontanny.
Wystawa składa się z trzech części.
W Ogrodzie Wyobraźni obok pałacu, w którym wiosną, latem i jesienią kwiaty tworzą bajeczne wzory można obejrzeć pokaz światła i dźwięku. Poszczególne elementy tworzące barokowe kształty zapalają się i gasną w rytm „Walca kwiatów" z „Dziadka do orzechów" Piotra Czajkowskiego, „Masquerade Waltz" Arama Chaczaturiana oraz „Poranka" Edwarda Griega. Mimo mrozu szczypiącego policzki warto było zatrzymać się na parę minut, aby obejrzeć ten niezwykły spektakl.
Zaraz za Ogrodem Wyobraźni wchodzimy na bajkową łąkę pełną ogromnych kwiatów, traw i owadów. Jak królewskie klejnoty błyszczy wystawa zaskakując pomysłowością wykonania i kolorami.
W soboty dodatkowo zobaczyć można trójwymiarowe mappingi wyświetlane na fasadzie pałacu, pod wpływem, których poszczególne poruszające się elementy dekoracji sprawiają, że pałac ożywa. Tego pokazu nie udało nam się tym razem obejrzeć, ale nadrobimy go w najbliższej przyszłości. Na pewno tu wrócimy.
Ekspozycję można oglądać codziennie w godz. 16.00–21.00 do 13 marca 2016 r.