Są takie dania, które jemy z ogromną przyjemnością w restauracjach czy kawiarniach i wydaje nam się, że ich wykonanie w domu jest bardzo kłopotliwe i trudne. Okazuje się jednak, że trzeba dobrze się przygotować i nie zrażać pierwszymi niepowodzeniami i część z tych dań można przygotować we własnej kuchni. Każda gospodyni wie również, że niektóre przepisy, dają się trochę uprościć a potrawa nie traci na jakości.
Nie warto jednak próbować nowych przepisów przed ważnymi okazjami. Może się okazać, że trzeba będzie w pośpiechu szukać cukierni, żeby zastąpić czymś bałagan z kuchni. Moja mama przed świętami zostawiała sobie jeden dzień na pieczenie ciast. Zwykle przynajmniej część z nich nie nadawała się do podania na świąteczny stół (choć oczywiście rzadko się marnowały, kto bowiem nie lubi słodkiego i wilgotnego zakalca). Kiedy ciasto powstawało „na szybko" w weekend, bo rodzina domagała się słodkiego deseru, wypieki zawsze były bez zarzutu.
Jednym z takich dań, którego nie odważyłam się robić u siebie było tiramisu. We wszystkich przepisach znajdowałam bowiem surowe żółtka. Mam taką zasadę, że nie jem i nie podaję mojej rodzinie surowych jajek. Sprawdziłam jednak, że bez jajek deser ten smakuje równie dobrze a jego konsystencja jest idealna.
Składniki:
200g podłużnych biszkoptów
3 espresso
4 łyżki likieru amaretto
400ml 30% śmietanki
250g serka mascaropone
1 łyżka cukru pudru
2 łyżki gorzkiego kakao
Śmietankę ubij z cukrem pudrem. Dodaj serek mascarpone i dokładnie wymieszaj. W osobnym naczyniu wymieszaj espresso z amaretto. Biszkopty zanurzaj krótko w mieszance. Układaj ściśle w naczyniu. Na biszkopty nałóż połowę masy serowej. Oprósz gorzkim kakao. Czynności powtórz wykorzystując resztę biszkoptów, masy serowej i kakao.
Wstaw do lodówki przynajmniej na 5 godzin. Przed podaniem udekoruj owocami i listkami mięty.
Smacznego!