Wakacje to podróże. Niezależnie czy samochodem, samolotem, pociągiem to zwykle długi czas przywiązania do jednego miejsca. Dla wielu dzieciaków i ich rodziców to droga przez mękę. Sama pamiętam, że parę lat temu przez prawie 11 godzin samochodowej podróży znad morza śpiewałam mojej rocznej córce. Do dziś nie wiem dlaczego, tylko wtedy przestawała ryczeć i jak mój śpiew wytrzymał mąż siedzący za kierownicą. Cieszę się, że aż tak hardkorowe podróże są już za nami. Do dziś jednak moje dzieci, ze względu na chorobę lokomocyjną, nie mogą czytać ani oglądać filmów podczas jazdy samochodem. Najczęściej więc spędzamy czas słuchając audiobooków. Jeśli znajdziemy wspólny słuchamy wszyscy, jeśli nie każde dziecko ma swoje słuchawki a my delektujemy się ciszą.
Przed ostatnią podróżą chciałam wgrać mojemu siedmiolatkowi nowe książki do słuchania i jakoś nic z naszych domowych zapasów mu się nie podobało. Z przysłowiowej studni bez dna, czyli ze swojego pokoju, moja córka wyciągnęła zapomniany i zakurzony audiobook „Kocich historii" Tomasz Trojanowskiego. Rekomendacja starszej siostry zadziałała i mój syn miał przed sobą prawie 10 godzin spotkania z przesympatycznymi bohaterami, którym brawurowo głosu użyczył Jarosław Boberek.
Zofia, Herman i Gienek, to koty mieszkające w domu Dużego. Duży to spokojny człowiek z anielską cierpliwością znoszący kreatywne i często szalone pomysły swoich pupilów. W książce opisane są przygody kotów, którym momentami bliżej do małych psotnych dzieci niż do ekscentrycznych kotów. Są niezwykle spostrzegawcze, ciekawe świata, bawią się korzystając z nieskrępowanej wyobraźni, chowają się, oglądają telewizję, urządzają konkursy i bale, grają w piłkę. Podobnie jak większość rodziców Duży wysłuchuje niezliczonych pytań i monologów. Koty na szczęście przynajmniej na część z nich odpowiadają same. Jednak przede wszystkim koty rozmawiają: ze sobą, z przyjaciółmi, z Dużym. Poruszają różne tematy ważne i trudne a także bardziej codzienne. Interesuje ich pogoda, pachnąca zawartość lodówki, najbardziej pożądany sposób obchodzenia urodzin, ale także właściwe zachowanie w lesie, wartość przyjaźni, tolerancja i relacje rodzinne.
W książce „Kocie historie" każdy znajdzie coś dla siebie. Dzieci wysłuchają o sympatycznych, pomysłowych kotach, dorośli znajdą sporą dawkę humoru i koty z ich niezwykłą filozofią życiową, sytuacje z każdego domu i świeże spojrzeniem na codzienne problemy. Mój syn słuchając Kocich historii często chichotał a nawet całkiem głośno rechotał i opowiadał co bardziej smakowite fragmenty.
Przeczytajcie albo wysłuchajcie te kocie, nie kocie, historie. Nie jest to nowość na półkach w księgarniach, bo Kocie Historie otrzymały Nagrodę Literacką im. Kornela Makuszyńskiego jako najlepsza książka dziecięca już 1997 roku. Jest jednak doskonała niezależnie od upływu czasu a spodoba się zarówno tym, którzy bezwarunkowo kochają koty jak i tym, którzy za nimi nie przepadają.
Polecam!
Przeczytaj także
Poczytaj mi mamo, czyli wakacyjne lektury mojego syna
„Niesamowite przygody dziesięciu skarpetek", czyli o tym, że nuda może być kreatywna
Pograj ze mną, czyli nasze ulubione planszówki