O tym, że gotowanie może być pasją, miłością życia wie chyba każdy, kto choć raz ugotował coś wyjątkowo smacznego. Jak bardzo różne może być jednak podejście do gotowania pokazuje film pt.: „ Podróż na sto stóp” w reżyserii Lasse Hallstroma. Historia zaczyna się od kapiących kolorem, radością scen z targowiska w Bombaju. Jedzenie, przyprawy, feeria barw, sceny rodem z Bollywood. To pierwszy ze sposobów podejścia do gotowania, którym żądzą emocje, zapachy, intuicja. Takiego gotowania nauczył się od swojej matki główny bohater Hassan. Historia rzadko pozwala spokojnie rozwijać się wybitnym talentom i rodzina Hassana jest zmuszona opuścić rodzinne strony. Rozklekotanym samochodem docierają do Francji, gdzie ich losy splatają się z losami innej pasjonatki gotowania, dystyngowanej Madame Mallory. Jest ona właścicielką eleganckiej restauracji odznaczonej gwiazdką Michelina i starającej się o nagrodzenie miłości do gotowania drugą gwiazdką. Rodzina Hassana postanawia otworzyć restaurację we Francji i pokazać statecznym mieszkańcom miasteczka, że można jeść i gotować inaczej. W osiągnięciu celu pomaga im wiara w niezwykłość kuchni indyjskiej, otwartość i determinacja. Od tego momentu indyjska żywiołowość walczy z dystyngowaną kuchnią francuską. Konflikt osobisty przenosi się na kuchnię. W filmie sceny z kuchni przedstawione są w tak magiczny sposób, że aż chce się chwycić za nóż i samemu coś pokroić, wrzucić do garnka i stworzyć arcydzieło na talerzu. W przeciwieństwie do kuchni spokojnie i subtelnie rozwija się znajomość Hassana i Marguerite. Czy konflikt między rodziną Hassana i Madame Mallory przerodzi się w otwartą wojnę? Czy wydarzy się coś co spowoduje, ze któraś ze stron zmieni swoje postępowanie? Czy Hassan i Marguerite będą mieli szansę na rozwinięcie swoich talentów kulinarnych? Czy los pozwoli im poznać się lepiej? Polecam smakowity film, w którym będziecie mogli poznać kuchnię pikantną i łagodną, gorącą i chłodną, elegancką do bólu i taką w której przyprawy sypie się do potrawy garściami.