O tym jak trudno poradzić sobie ze śmiercią własnego dziecka wiedzą tylko Ci, którzy musieli pożegnać się ze swoimi pociechami zbyt wcześnie. Mnie jest trudno nawet to sobie wyobrażać. Dla mnie, jako mamy dwójki cudownych urwisów, książki, w których dzieje się krzywda dzieciom są szczególnie trudne. Zwłaszcza wtedy, kiedy uświadamiam sobie, że książka jest oparta na faktach.
Tego trudnego tematu dotyka Katarzyna Bonda w swojej trzeciej części serii o profilerze Hubercie Meyerze pt. Florystka. Zastajemy psychologa policyjnego w bardzo trudnym dla niego momencie. Pożegnał na zawsze swoich rodziców, popełnił zawodowy błąd, przez który honorowo wycofał się z pracy w policji. Własna firma, na której miała opierać się jego zawodowa kariera, okazała się niewypałem. Stał się znudzonym bezrobotnym rozwodnikiem bez celu i bez środków do życia.
Na jego drodze pojawiają się dwie osoby, które zmienią jego dotychczasowe życie. Pierwszą z nich jest młoda ambitna kobieta Lena próbująca namówić Huberta do współpracy, drugim stary przyjaciel, który prosi o pomoc w rozwikłaniu zniknięcia i zabójstwa 9 letniej Zosi. Okazuje się, że zaginięcie dziewczynki wyciąga na światło dzienne całą masę ludzkich tragedii. Sprawa ta bardzo przypomina zdarzenie, do której doszło parę lat wcześniej. Wtedy zamordowano chłopca, Amadeusza. Co prawda sprawca tego czynu został ujęty i odsiaduje wyrok, ale ten fakt wcale nie rozjaśnia sytuacji. Można powiedzieć nawet więcej. Stawia pod znakiem zapytania jakość pracy policjantów, ich lojalność i wiarygodność. Stan psychiczny mamy Amadeusza, florystki Olgi, powoduje, że staje się ona jedną z głównych podejrzanych.
Florystka to nie tylko kryminał. To książka o emocjach, tragediach i tęsknocie. To opowieść o żalu i niedokończonej żałobie, która powoli staje się obsesją. Głównymi bohaterami książki są przede wszystkim kobiety. Każda z nich niesie swój bagaż przeżyć, które w nieodwracalny sposób zmieniły ich życie. Tęsknią za utraconymi bliskimi, niespełnionymi marzeniami, potrzebą miłości, akceptacji. Borykają się z wewnętrznymi demonami a ich otoczenie, choć pozornie bliskie i współczujące okazuje się ich największym wrogiem.
We Florystce znajdziecie wszystko, czego można szukać w dobrej powieści kryminalnej: zbrodnię, wciągającą fabułę ze szczegółowym śledztwem, różnorodne postaci, zaskakujące zwroty akcji i mordercę, któremu wydaje się, że popełnił zbrodnię doskonałą.
Co z pewnością należy powiedzieć o literaturze pisanej przez Katarzynę Bondę, to że wymaga od czytelnika maksimum skupienia. Wielowątkowa rozbudowana fabuła, w której tajemnice z przeszłości przeplatają się z wydarzeniami współczesnymi, sprawne spiętrzanie emocji, całe mnóstwo postaci i liczne odniesienia sprawiają, że moment nieuwagi i musimy wracać kilka stron, żeby połapać się kto, z kim i dlaczego. W książce tej równie ważny co morderca, jest jego motyw działania. Dlatego myślę, że nawet Ci, którzy przed zakończeniem książki odgadną kto jest mordercą, przeczytają ją z zainteresowaniem do końca.
Polecam!
Przeczytaj także: