Wiadomo, że zachcianki są domeną kobiet w ciąży. Ja sama nie raz dzwoniłam do pracy do męża, żeby wracając kupił śledzie lub ananasy. Był również taki czas, że czekając na moje pierwsze dziecko mogłam jeść na zmianę smażoną kiełbasę, marchewkę z groszkiem, rosół i makaron z truskawkami. Przyznaję, że kiedy o tym myślę, robi mi się słabo... Podobno czasami w tych zachciankach ciężarnym żonom towarzyszą mężowie. Przyznam, że nie do końca rozumiem mechanizm takiego działania, ale przyszło mi do głowy, że może to być niezła wymówka, żeby bez wyrzutów sumienia, raczyć się różnymi specjałami?
Nie trzeba być jednak w ciąży, żeby mieć ochotę zjeść coś specjalnego. Cenimy niezwykle lekkie dania na bazie kaszy, sałatki, warzywa i ryby na tysiąc i jeden sposobów, ale jak mawia klasyk, „czasami człowiek musi, inaczej się udusi". Jak już musimy, wrzucamy „na ruszt" coś konkretnego. W tym wypadku były to całkiem spore steki z polędwicy wołowej. Świeża sałatka i purée z brokułów dopełniły dzieła. Obiad wyglądał pięknie i tak też smakował. Zresztą spróbujcie sami.
Składniki:
4 steki z polędwicy wołowej
3 łyżki oliwy
pieprz
Rozgrzej piekarnik do 180stC. Blachę do pieczenia wyłóż papierem do pieczenia.
Steki posmaruj z dwóch stron oliwą i obsyp grubo zmielonym pieprzem. Dobrze rozgrzej patelnię i odsmaż mocno steki z obu stron (około 2 minut z każdej strony). Przełóż steki do piekarnika i piecz 2-3 minuty, żeby uzyskać mięso krwiste, 5 minut średnio wypieczone, 10 minut dobrze wypieczone. Moje steki piekły się 7 minut i były idealne. Wyjmij mięso z piekarnika i przed podaniem pozwól mu „odpocząć" 2-3 minuty. Podawaj z ulubionymi dodatkami.
Smacznego!
Spróbuj także:
Klasyka - bitki wołowe
Udka z gęsi na św. Marcina
Ajwarowy gulasz wieprzowy