Kilka dni temu moja przyjaciółka, powiedziała do swojego męża: „Zabierz chłopaków gdziekolwiek na cztery dni. Ja zostaję. Zrelaksuję się przy … sprzątaniu”. Szaleństwo, zagotowana zawartość głowy, pogoda wszak w tym roku dba o nas aż do przesady? Nie, desperacja.
Dobrze ją rozumiem. Kocham moje dzieci, nie wyobrażam sobie bez nich życia, ale po upojnym sam na sam z moją dwójką, na półmetku wakacji, mam wrażenie, że jeśli jeszcze raz usłyszę „Mamo…” to oszaleję. „Mamo jeść, mamo pić, mamo nudzi mi się, mamo poczytaj, mamo pobuduj, mamo on mi zabrał, mamo ona mi pomazała itd”. A jeśli już nie ma o co poprosić, to chociaż „Mamo …” tak, żeby nie wyjść z wprawy . Można też jednocześnie poprosić mamę o to samo. Próbowaliście kiedyś jednocześnie czytać na głos dwie książki?
Podobno najtrudniej mają jedynaki. Jak jest przynajmniej dwójka, to może zajmą się sobą, pobawią razem… Niby racja, ale ta zabawa odbywa się przy akompaniamencie nieustających przekomarzań i kłótni o różnym nasileniu. Ma początku staram się reagować, uciszać, zwracać uwagę na rozwiązanie konfliktu. W pewnym momencie dla swojego zdrowia psychicznego nie reaguję „do pierwszej krwi”. W ciągu roku szkolnego bywają takie fantastyczne chwile, kiedy w domu cicho i spokojnie, tak, że słychać jak na balkonie rozkwitają kwiaty. I nie oznacza to nicnierobienia. Pozwala jednak na chwilę oddechu i sam na sam z własnymi myślami. Jeśli ja bywam zmęczona, a moje dzieci potrafią bawić się same, to co mają powiedzieć rodzice, których potomstwo nie potrafi lub nie chce same się sobą zająć? Kiedy moje starsze dziecko było małe miałam wyrzuty sumienia, kiedy robiłam coś dla siebie. Dziecko powinno być wszak na pierwszym miejscu. Na szczęście dla mnie moja latorośl domagała się chwil samotności. Przy młodszym dziecku pozwalałam sobie (!) na słowa: „Teraz mam czas dla siebie, zajmij się zabawkami”. Podobno na naukę nigdy nie jest za późno… A jednak po dwóch miesiącach wakacji przyda mi się chyba sanatorium . Muszę o nim pomyśleć już teraz, bo po wakacjach będę pamiętać i tak tylko fantastyczne chwile, wspólnie spędzony czas, którego w roku szkolnym mamy dla siebie zdecydowanie za mało.