Odkąd pamiętam każde dziecko w wieku szkolnym z Warszawy i okolic musiało odbyć wycieczkę do Żelazowej Woli. Podobnym zresztą obowiązkiem były wycieczki do Zamku Królewskiego, czy Muzeum Narodowego. Z wycieczek wczesnoszkolnych po salach muzealnych zapamiętałam głównie wyścigi w sławnych filcowych kapciach oraz ponure miny pań chroniących eksponaty przed chordą rozwydrzonej dzieciarni. Generalnie pochwalam ideę pokazania młodzieży naszego kulturalnego i historycznego dziedzictwa, jednak sposób przekazania wiedzy parę lat temu zupełnie nie przystawał do zainteresowań młodych zwiedzających. Na szczęście świat się zmienia a wraz z nim zwiedzanie nudnych muzeów też. Nawet zeszłoroczna wycieczka do pałacu w Łazienkach, za sprawą animatora zajmującego się klasą mojej córki, była ekscytującym wydarzeniem. Z wyprawy do Żelazowej Woli prawie 30 lat temu zapamiętałam smutny domek szumnie nazwany dworkiem, zupełnie pusty w środku, niezbyt zadbany park wokół niego. Jedyną niewątpliwą zaletą wycieczki było opuszczenie murów szkoły. Było nudno i dodatkowo trzeba było napisać sprawozdanie z wycieczki.
Rok 2010 będący rok jubileuszu 200-lecia urodzin Fryderyka Chopina przyniósł koncerty, festiwale i wydarzenia artystyczne upowszechniające twórczość kompozytora. Zyskały na nim również miejsca w stolicy i okolicach związane z życiem muzyka. Po modernizacji otwarte zostało multimedialne Muzeum Fryderyka Chopina w Zamku Ostrogskich. W stylowych wnętrzach zgromadzono eksponaty dokumentujące życie i twórczość kompozytora: listy, pamiątki osobiste, fotografie, obrazy, biżuterię, rysunki i grafiki. Choć w muzeum jest sala przeznaczona dla dzieci to jednak zwiedzanie tego miejsca polecam raczej dzieciom ze starszych klas szkolnych i młodzieży.
Rok 2010 przyniósł również specjalne oznakowanie Lotniska Chopina jako lotniska w mieście kompozytora. Pojawiło się 15 multimedialnych ławeczek na Trakcie Królewskim, odgrywających fragmenty kompozycji Fryderyka Chopina a także przejście przez jezdnię z motywem klawiatury na ul. Emilii Plater w sąsiedztwie Pałacu Kultury i Nauki i Złotych Tarasów.
Do Żelazowej Woli pojechaliśmy na rodzinną wycieczkę trzy lata temu. O rewitalizacji parku oraz dostosowaniu całości obiektu do XXI wieku wiedziałam, ale obecna jakość bardzo mile mnie zaskoczyła. Do parku wchodzi się przez nowoczesny pawilon z kasami, salą projekcyjną, sklepikiem z pamiątkami i toaletami. Wypożyczyć można audioprzewodniki w różnych językach, dzięki którym zwiedzanie zyskuje nową jakość i swobodę.
W 2015 roku została otwarta nowa ekspozycja w dworku. Nie jest on już pustym zaniedbanym budynkiem. Zostały zgromadzone tu pamiątki po Chopinach oraz inne oryginalne obiekty z epoki, po raz pierwszy zaprezentowane we wnętrzach domu urodzenia Chopina. Również park zyskał nowy wygląd. Odświeżono zieleń, zaaranżowano przestrzeń w wielu miejscach, z głośników ukrytych między roślinami posłuchać można muzyki Chopina. Park wygląda szczególnie pięknie jesienią a malownicze i romantyczne zakątki są popularnym miejscem na ślubne sesje zdjęciowe. W soboty i niedziele, odbywają się publiczne koncerty chopinowskie, które w tym otoczeniu mają szczególny klimat i nastrój.
Myślę że wycieczka tutaj spodoba się każdemu. Nie trzeba być melomanem, by z przyjemnością chwilę posłuchać muzyki w pięknym zadbanym otoczeniu lub pójść na spacer z dala od zgiełku miasta. Z całą odpowiedzialnością i dumą można polecić ją również obcokrajowcom rozpoczynającym podróż po naszym pięknym kraju.