Czy tabletka jest dobra na wszystko?
Staram się nie kwestionować decyzji lekarzy o podaniu lekarstw w czasie choroby. Nie mam medycznego wykształcenia, staram się za to kierować intuicją i zdrowym rozsądkiem. Zanim udam się do apteki po farmaceutyki próbuję starej naturalnej medycyny, domowych syropów wypróbowanych przez lata przez mamy i babcie. Szerokim łukiem staram się również omijać lekarzy, którzy lekką ręką szafują antybiotykami.
O konieczności brania leków w przypadku choroby nie ma co dyskutować. Choćbyśmy nie wiem jak wierzyli w medycynę ludową i naturalną są takie momenty, kiedy wzięcie aptecznego specyfiku jest jedyną skuteczną drogą do odzyskania zdrowia. Czasem potrzebne są nam również suplementy diety. W naszych szerokościach geograficznych, szczególnie podczas trudnego dla organizmu końca zimy i początku wiosny, kiedy nasz organizm ciągnie na rezerwach a nie mamy jeszcze skąd dostarczyć świeżych naturalnych witamin i mikroelementów. Dopóki bowiem suplementy nie są alternatywą dla zdrowego odżywiania mogą mieć pozytywne skutki.
Przerażający jest natomiast fakt, że koncerny farmaceutyczne wmawiają nam, że „tabletka jest dobra na wszystko". Reklamy zachwalają tabletki na stawy, wątrobę, mięśnie, pamięć... Na dalszy plan schodzi dbanie o zdrowie, dieta, ruch na świeżym powietrzu. Człowiek z natury jest bestią leniwą, więc zamiast się męczyć pójdzie na łatwiznę i łyknie tabletkę. Takiej ilości farmaceutyków nie zniesie ani portfel ani tym bardziej organizm...