Mocno czekoladowe brownie z ciecierzycą
Czekolada u mnie w domu jest produktem pierwszej potrzeby. Może nie być mydła czy jajek, ale bez czekolady jest bieda. Może dlatego, że czekolady nie da się niczym zastąpić. Jak mamy ochotę na kostkę (umówmy się, że na tyle, bo lepiej brzmi), to musi to być czekolada. Pewnie dlatego bardzo lubimy wszystko, co z czekoladą ma coś wspólnego: ciasta, ciasteczka desery, polewy itd. Niedawno moja córka prosiła mnie o czekoladowe ciasto. Zwykły „murzynek" wydał mi się mało czekoladowy, więc postanowiłam zrobić najbardziej czekoladowe ciasto jakie znam, czyli brownie.
Ponieważ mąka nie jest, tak jak czekolada, produktem pierwszej potrzeby, pusty słoik śmiał się ze mnie cichutko w szafce. Nie dałam się jednak. Okazało się, że mąkę w cieście można zamienić na ... ciecierzycę. Uspokajam zaniepokojonych – nie zmienia ona smaku ciasta. Brownie powstało. Robi się je odrobinę dłużej niż takie zwykłe z mąką, bo masę trzeba zmiksować na gładko, ale można się poświęcić, jeśli na horyzoncie jest mocno czekoladowe, wilgotne w środku i chrupiące na zewnątrz brownie.
Przepis na ciasto pochodzi z książki „Strączki" Marii Banach. W oryginalnym przepisie czekoladę siekamy i potem miksujemy z ciecierzycą i dodatkami. Ja swoją rozpuściłam w kąpieli wodnej, żeby łatwiej się miksowało.
Składniki:
1 puszka ciecierzycy
2/3 szklanki cukru brązowego
250 g ciemnej czekolady
1 dojrzały banan
1 łyżka oleju kokosowego
2 jajka
2 łyżeczki proszku do pieczenia