Dzisiaj proponuję przepis na bardzo prosty podwieczorek na ciepło. Doskonały w chłodny dzień. Jest to również propozycja dla tych, którzy dopiero zaczynają swoja przygodę z pieczeniem ciast. Nie ma tu co się nie udać, wychodzi zawsze świetnie. Pachnie ciepło jabłkowo, domowo. Po upieczeniu można deser udekorować bitą śmietaną, polać sosem waniliowym lub jogurtem. Trzeba uważać, bo deser trzyma bardzo długo ciepło. Wydaje się, że już trochę ostygł a pod kruszonką dalej jest jabłkowa lawa.

Jedni ją uwielbiają inni nie biorą do ust. Moja najbliższa rodzina należy do tej pierwszej grupy, ale nie podałabym jej na obiad podczas zjazdu rodzinnego.
Wiem, że ile gospodyń tyle przepisów na wątróbkę. Ja jadłam saute – tylko usmażoną i lekko posoloną, doprawioną ziołami, z cebulką. Najbardziej lubię z cebulą, majerankiem i jabłkami.
 

Dzisiaj propozycja wyjątkowo prosta, wyjątkowo smakowita. Bardzo lubię takie przepisy. Drobne zakupy, chwila pracy, krótkie oczekiwanie a potem już tylko sama przyjemność. Wafle przez dodatek kwaskowego dżemu nie są bardzo słodkie. Fantastycznie pasują do gorzkiej herbaty lub aromatycznej kawy. Cała moja rodzina je uwielbia i niezależnie jak dużo bym ich nie zrobiła znikają bardzo szybko. Co ciekawe największe problemy z powstrzymaniem przed sięganiem do talerza ma mój trzymający linię mąż…

Chciałabym powiedzieć, że ze wszystkich słodyczy najbardziej lubimy śledzie. Nie mogę jednak bo jedno i drugie znika w naszym domu jak przysłowiowe świeże bułeczki. Lubimy śledzie bardzo, w każdej chyba postaci. Może najmniej preferowane jest smażona wersja obiadowa.

Kiedyś, w czasach nazwijmy to mniej obfitych w dobra wszelakie, podroby były częściej wykorzystywane w kuchni. W moim rodzinnym domu gulasz z żołądków albo serc pojawiał się systematycznie. Potem ochota na tego typu dań minęła, by pojawić się ostatnio dzięki przepisom mamy mojego męża. Od niej właśnie pochodzi przepis na żołądki w potrawce.