Od kiedy zostaliśmy rodzicami wszystkie nasze wyjazdy nastawione są głównie na rodzinne spędzanie czasu i zapewnienie atrakcji dzieciom. Raz tylko zostawiliśmy naszą córkę pod opieką dziadków i zrobiliśmy sobie małe wagary. Było to coś tak wyjątkowego, że mimo upływu paru lat ciągle z przyjemnością wspominamy wycieczkę do Danii.
Jednym z najprzyjemniejszych wspomnień był krótki rejs wzdłuż wybrzeża Zelandii u podnóża białych klifów Møns Klint. Są one niezwykłą i bardzo malowniczą atrakcją w zwykle płaskiej Danii. Klify Møns Klint wznoszą się 130 metrów nad poziomem morza i są najwyższymi klifami nad Morzem Bałtyckim. Cały teren wokół 7 kilometrowych klifów zamieniono na park krajobrazowy z wydzielonymi ścieżkami, punktami widokowymi i schodami z prawie 1000 stopniami prowadzącymi na plażę pod białymi kredowymi skałami.
Wycieczkę na wyspę Møn wspominamy z jeszcze jednego powodu. Znaleźliśmy tam restaurację, w której wszystkie dania przygotowane były ze śledzia. Śledzie z cebulą, w pomidorach, w oleju, w occie, smażone, pieczone, wędzone, sałatki – wszystko było pyszne i aromatyczne. Wychodziliśmy niepocieszeni, że nie możemy zjeść więcej, bo nie spróbowaliśmy nawet połowy przygotowanych potraw.
Ogromną miłością do śledzi pała nasza córka. Jej najbardziej ulubione danie to tradycyjne śledzie w oleju z cebulą. Dziś przygotowałam danie na wczesną kolację łączącą ulubione śledziowe danie córki i moją potrzebę tworzenia w kuchni czegoś nowego. Lekko pikantna śledziowa kanapka z chrupiącymi warzywami zamknięta w świeżutkiej bułeczce będzie smakowała każdemu wielbicielowi śledzi.
Składniki (2 porcje)
2 świeże ciabaty
200g śledzi matiasów
pół białej cebuli
skórka z połowy cytryny
pół papryczki chili
2 łyżki posiekanej pietruszki